Opowieść o czterech Porach Roku
Rozdział 3
Jesień wciąż jeszcze czekała na siostrę, a nadzieja,
że ta powróci jej nie opuszczała. Ale mijały dni, a Lato nie wracała. Wtedy
właśnie Jesień postanowiła po raz pierwszy w swoim życiu sprzeciwić się ojcu i
zeszła na Ziemię, aby odszukać siostrę. Jesień długo szukała Lata, a z każdym
kolejnym dniem jej nadzieja nikła coraz bardziej i bardziej, a gdy ta malała
Jesień popadała w coraz większą rozpacz. W tym czasie również cały świat płakał
razem z nią. Liście drzew, z żywej i radosnej zieleni, zmieniały kolory na
coraz to bardziej smutne odcienie szarości, pomarańczy i czerwieni, by
następnie, z braku sił opaść martwymi na ziemię i tam zakończyć swój żywot.
Rośliny więdły w zastraszającym tempie, zwierzęta stawały się smutne i
przygnębione, dni były teraz o wiele krótsze i szybko ustępowały nocy, podczas
której coraz rzadziej świeciły gwiazdy. Natomiast za dnia, gdy Jesień płakała,
a jej łez nie było końca, płakało również Niebo, które po stracie drugiej córki
nie było już niebieskie, a tam gdzie stanęła pod jej stopami pojawiało się
gęste błoto i kałuże. Wtenczas Jesień już wiedziała, że nigdy nie zdoła
odnaleźć siostry, którą kochała najbardziej spośród wszystkich trzech, i
poddała się bezgranicznie swej rozpaczy, która teraz zawładnęła nią całą,
sprawiając, że stała się jakby marą, pozbawioną szczęścia. Jesień nie chciała,
aby ktokolwiek widział ją w takim stanie i oddaliła się daleko w góry piętrzące
się na zachodzie, i tam w najgłębszej i najciemniejszej jaskini zamieszkała, a
wraz z nią jej przeogromny smutek. I tak oto na świecie powstała jesień.
Niebo wiedział już, że Jesień nie powróci
do królestwa niebieskiego. Zamknął się tedy w swej komnacie, zasłonił wszystkie
okna, i przez długi czas z niej nie wychodził pogrążając się w coraz to
większej rozpaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz