piątek, 11 września 2015

        Opowieść o powstaniu pór roku

                           Rozdział 1 

     Na początku była tylko Ciemność, wielka, bezkresna, niezmierzona, i nie było nic poza nią w całym wszechświecie. Budziła strach i przerażenie, i przez wiele tysiącleci  bano się przez nią wędrować i omijano ją z daleka. Wkrótce jednak znalazł się pewien odważny śmiałek, który przemierzał Ciemność i nie bał się jej, bowiem postać jego biła najjaśniejszym światłem, przed którym Ciemność natychmiast pierzchła, a zwał się on Dniem Pierwszym. Legendy głoszą, że stworzył on Świat, a na nim Niebo i Ziemię. Wielka i potężna Ciemność czuła się upokorzona przez Dzień Pierwszy, ponieważ póki ten się nie zjawił to ona panowała nad całym wszechświatem, a Dzień Pierwszy stwarzając na jej terytorium swój Świat, zakłócił jej spokój. Wtenczas wypowiedziała mu wojnę, lecz Dzień Pierwszy nie chciał walczyć z Ciemnością, ponieważ mimo, iż jego poświata błyszczała świeciła jasno, wiedział, że nie ma szans w starciu z tak wielką potęga Ciemności. Uciekł wiec na Świat który stworzył, a tam przemienił się w każdy Dzień, a gdy już nim będąc patrzył na swój Świat, wydał mu się on bardzo pusty, bo nie było na nim nic prócz piasku, wody, i nikłych roślin. Zdumiał się bardzo, bo projektując  przed laty Świat w swych myślach, pragnął aby był on wielki, niezrównany i potężny, i aby sam w sobie był potęgą, a tak się nie stało. Wtenczas więc, stworzył Dzień ludzi, lecz było ich więcej niż się na początku spodziewał i nie umiał należycie się nimi zająć, dlatego tez oddał swe dzieci pod opiekę Ziemi, która pokochała ludzi i dała im glebę bogatą we wszelkie rośliny, aby żywności nigdy im nie brakowało.
      Tymczasem, przepełniona nienawiścią Ciemność podążyła za Dniem Pierwszym na Świat, lecz gdy się na nim znalazła nie mogła odnaleźć Dnia Pierwszego, bo nie wiedziała, iż występuje on teraz pod inną postacią, niż gdy go widziała po raz ostatni. Nie mogła też wrócić do swego dawnego domu i mimo woli została na świecie i zmieniła się w Noc, która wschodzi dopiero wtedy, gdy ostatni promień światła dnia znika na zachodzie. Noc długo płakała z tęsknoty za domem, a jeszcze bardziej z bezsilności, bo mimo wielu prób i wielkich chęci, nie mogła do niego powrócić. Wtedy z jej krystalicznie czystych, mieniących się blaskiem diamentów łez, powstały najpiękniejsze i najpotężniejsze istoty jakie kiedykolwiek widział ten Świat, Pory Roku. Jednak Noc nie potrafiła pokochać swych czterech pięknych córek, dlatego tez oddała je pod opiekę Niebu, które od tamtego dnia traktował Pory Roku jako swe własne dzieci

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz