Opowieść o powstaniu pór roku
Rozdział 1
Na
początku była tylko Ciemność, wielka, bezkresna, niezmierzona, i nie było nic
poza nią w całym wszechświecie. Budziła strach i przerażenie, i przez wiele
tysiącleci bano się przez nią wędrować i
omijano ją z daleka. Wkrótce jednak znalazł się pewien odważny śmiałek, który
przemierzał Ciemność i nie bał się jej, bowiem postać jego biła najjaśniejszym
światłem, przed którym Ciemność natychmiast pierzchła, a zwał się on Dniem
Pierwszym. Legendy głoszą, że stworzył on Świat, a na nim Niebo i Ziemię.
Wielka i potężna Ciemność czuła się upokorzona przez Dzień Pierwszy, ponieważ
póki ten się nie zjawił to ona panowała nad całym wszechświatem, a Dzień Pierwszy
stwarzając na jej terytorium swój Świat, zakłócił jej spokój. Wtenczas
wypowiedziała mu wojnę, lecz Dzień Pierwszy nie chciał walczyć z Ciemnością,
ponieważ mimo, iż jego poświata błyszczała świeciła jasno, wiedział, że nie ma
szans w starciu z tak wielką potęga Ciemności. Uciekł wiec na Świat który
stworzył, a tam przemienił się w każdy Dzień, a gdy już nim będąc patrzył na
swój Świat, wydał mu się on bardzo pusty, bo nie było na nim nic prócz piasku,
wody, i nikłych roślin. Zdumiał się bardzo, bo projektując przed laty Świat w swych myślach, pragnął aby
był on wielki, niezrównany i potężny, i aby sam w sobie był potęgą, a tak się
nie stało. Wtenczas więc, stworzył Dzień ludzi, lecz było ich więcej niż się na
początku spodziewał i nie umiał należycie się nimi zająć, dlatego tez oddał swe
dzieci pod opiekę Ziemi, która pokochała ludzi i dała im glebę bogatą we
wszelkie rośliny, aby żywności nigdy im nie brakowało.
Tymczasem, przepełniona nienawiścią
Ciemność podążyła za Dniem Pierwszym na Świat, lecz gdy się na nim znalazła nie
mogła odnaleźć Dnia Pierwszego, bo nie wiedziała, iż występuje on teraz pod
inną postacią, niż gdy go widziała po raz ostatni. Nie mogła też wrócić do
swego dawnego domu i mimo woli została na świecie i zmieniła się w Noc, która
wschodzi dopiero wtedy, gdy ostatni promień światła dnia znika na zachodzie.
Noc długo płakała z tęsknoty za domem, a jeszcze bardziej z bezsilności, bo
mimo wielu prób i wielkich chęci, nie mogła do niego powrócić. Wtedy z jej
krystalicznie czystych, mieniących się blaskiem diamentów łez, powstały
najpiękniejsze i najpotężniejsze istoty jakie kiedykolwiek widział ten Świat,
Pory Roku. Jednak Noc nie potrafiła pokochać swych czterech pięknych córek,
dlatego tez oddała je pod opiekę Niebu, które od tamtego dnia traktował Pory
Roku jako swe własne dzieci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz